niedziela, 28 kwietnia 2013

Nowy plan działania

Jeżeli chodzi o moje podsumowania to ostatnio zeszły trochę na dalszy plan. Ostatnio ewidentnie mam problemy z zapisywaniem – z powodu braku czasu. Miałam zacząć od 1szego kwietnia, ale było wiele spraw, które nie pozwoliły mi zupłenie prowadzić tego bloga ani nawet zapisywać posiłków. Z dietą i treningami znacznie sie opuściłam... waga skoczyła o jakieś 2kg... nie mówiąc o centymentrach... Postanowiłam więc, że wrócę do tego od 1 maja i rozpocznę 3mc plan diety i treningów. Czemu 3 miesięczny? Uwieńczony będzie pewną ważną datą. Przyjmijmy że to do tej pory to były tylko przymiarki i próby do właściwego działania… a teraz blog będzie prowadzony wg pewnego schematu.
  • Poniedziałki - podsumowanie tygodnia pod względem treningowym i dietetycznym
  • Wtorki - wymiary i waga
  • Czwartki i Niedziele - Od kuchni… czyli kulinarne zapędy
  • 30 / 31 każdego mc ‘a – podsumowanie miesiąca – z wykresem ;]
  • Ewentualnie nieregularnie jakieś wątki poboczne.
Z tym schematem prowadzenia bloga wystartuję już od 1-szego maja.

Pierwszym tygodniem który podsumuję będzie już miniony tydzień - czyli ostatni pełny tydzień kwietnia (22-28). Może to będzie rekomensata, za kolejny tydzień, w który znowu coś wypada - tym razem majówka i szykujemy się z [A] na wypad... nie wiem czy uda mi się tak pięknie wszystko notować :) Ale miejmy najdzieje że nawet jeżli przez te kilka dni odpuszcze treningi to nie całkiem odpuszcze zasady zdrowego żywienia.

Z powodu wypadku majówkowego najprawdopodbniej na najbliższy czwartek i niedziele kulinarną nie ma co liczyć. Tym bardziej dzisiaj odpuszczam. :) Nawet jeśli coś ugotuję pewnie nie zrobię zdjęć... chciałabym jeszcze dzisiaj wyrwać się na spacer... naszło mnie ostatnio na różne aktywności. Pokochałam mocniej jogę, wybrałam się nawet na zajęcia do ośrodka jogi w centrum... gdzie 1,5h o poranku ćwiczyłam z całym osprzętem. Bardzo polecam. Na prawdę działa odstresowująco i bardzo rozciągająco... :)
Poza tym przekonałam się do ćwiczeń w domu... długo się przed tym broniłam... ale ostatnio za dużo czasu traciłam na dojazdy i w efekcie cały tydzień wracałam do domu ok 20-21. Przyznaję teraz że to całkiem fajne rozwiązanie, zwłaszcza jak się wstawi do salonu lustro, mate i włączy jakąś dobrą płyte treningową. Ja postawiłam na Chodakowską.... i zaczęłam od "Skalpela". Jak na razie bardzo mi sie podoba i ćwiczę technikę! :)

To będzie mój kącik w dużym pokoju gdzie wygospodarowałam sobie miejsce na ćwiczenia: lustro, mata, telewizor i jazda :)
I nowe spodnie spodnie :) Moim celem jest aby wyglądały lepiej na mnie! Na razie są trochę za mocno opięte. Poza tym widać co trzeba zmienić:
- jeżeli chodzi o brzuch - to musi nabrać kształtów - nie taki kawał ciała bez kształtów;
- jeżeli chodzi o nogi - chciałabym żeby wysmuklały;
- a pośladki... marzą mi się takie podniesione :)
ale jak to Ewa Ch. mówi - nic samo się nie zdarzy.

Wracając jeszcze do wątków kulinarnych ostatnio wkręciłam sie za mocno w pieczenie ciastek... było ciasto marchewkowe - pyyyszne, ale wcale nie takie dietetyczne... były tartaletki na słodko robione z moim wspaniałym 12letnim bratem.

Teraz po woli wracam do starych nawyków robienia głównie tego co w efekcie chce żeby lądowało na moim talerzu.  Swoją drogą to ciasto marchwkowe jest wyśmietnite! I jak znowu poczuję że mam nad sobą kontrolę upiekę takie ciasto, bo już obiecałam w pracy, wtedy znowu skuszę się na jeden kawałek. Bo ostatnio było za dużo wyjątków od zdrowego niskokalorycznego jedzenia. Z resztą sami jutro zobaczycie w podsumowaniu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co powiesz? :)