sobota, 8 czerwca 2013

Ziołowy ogródek i nowe tujeczki :)

Przy okazji diety warto się zaopatrzeć w rózne zioła. Ja jakieś 2-3lata temu kupiłam nawet książke na temat uprawy ziół. Zaglądam do niej od czasu do czasu. Ale ostatnio coraz częściej w przepisach spotykałam się z jakimś świeżym ziołem. Najczęściej brakowało mi świeżej mięty, oregano, tymianku. Bazylia rośnie już ładnych pare tygodni i szaleje, musiałam jej kupić trzymanko co by sie biedna nie połamała.
Jeżeli chodzi o chodwanie ziół polecam to wszystkim którzy chcą gotować zdrowo i smacznie, warto sięgać po zioła z własnej uparwy, zwłaszcza jak sami sobie coś wychodujemy "od podstaw" to wiemy co jemy. Ja czasem kupuję jakieś zioła gotowe w doniczach, ale zwracam uwagę żeby były one ekologiczne, nie pryskane i chodowane  tak jakbyśmy robili to sami w domu w celu późniejszego zjedzenia.


Tutaj wszystko co mam, oprócz mięty, która została na razie na tarasie na stole i czeka na swoją nową dużą doniczkę. Dwie małe czekają na przesadzkę kiełkujących roślinek z sześciopaka :)
Pietrunia trochę upadła, bo długo czekała na swoją nową większą osłonkę i ziemię... było jej ciasno i skuczała :) teraz czekam czy odżyje, najwyżej będę musiała zrobić z niej mus jabłkowo pietruszkowy i posadzić nową. Do mojego ogródka brakuje mi teraz przede wszystkim tymianku, bo oregano zajęło miejsce w dużej donicze z bazylią. W małej zielonej kiełkuje już kolejna bazylia, bo to zjadamy tak szybko jak rośnie :)

A na tarasie?
2 doniczki z lawendą :) która ma nas uspakajać jak odpoczywamy na świeżym powietrzu :) Poza tym jest śliczna! ;)
2 paprotki do powieszenia - na razie stoją na parapecie sypialnii, ale jak tylko dorobimy się haczyków będą dumnie wisiały nad stołem. Mówi sie że paprotki także dobroczynnie wpływają na człowieka. Stąd ten pomysł. 
2 tujeczki (tak jak ja tuja mojego [A]), moje pierwsze w życiu tujeczki :) w takich samych doniczkach jak lawnda tylko mniejszych i bez podstawek.
 

  

To dopiero początek letnich porządków. Ostatnio wysprzątałam całe mieszkanie na błysk (z pomocą ksiażki "Perfekcyjnej Pani Domu" :D), teraz postawnowiłam zagospodarować w końcu nasz taras, tak aby czuć się na nim dobrze i spędzać tam częściej czas. Od razu zapaliśmy lampiona i przesiedzielismy cały wieczór na świeżym powietrzu... nawet lepiej się spało. Tam gdzie mieszkam, mam chyba mało zanieczyszczeń, dużo pól, ciągle nam ptaszki ćwierkają, chyba całą dobę... i to są pozytywy tego miejsca.

Czuję że trzeba będzie jakieś małe przyjęcie urządzić :) jak tylko doszoruję ziemię spod paznokci :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co powiesz? :)